Po jednym dniu oprocz minusow pojawily sie plusy, czyli ceny. Masowka turystyczna zbija ceny, wszystko jest tu o wiele tansze.
Wlasnie wyszlismy z marketu z jedzeniem, pycha, zapodalismy dwa duze szaszlyki z kurczakiem, kukurydze pieczona, trzy duze spring rolls (takie saigonki), fryteczki i dwa szejki owocowe, za wszystko dalismy 230 baht, pieknie. Ludzi tam co niemiara.
W sumie to lezymy i sciemniamy, lezak, kapiel, lezak, kapiel, woda ma chyba z 30 stopni, a slonce tak daje, po 40 stopni jest od jakiegos tygodnia tutaj, pelna siekiera.
Planujemy dalsze ruchy, cdn.........
PRZYLACZAMY SIE DO ZALOBY NARODOWEJ