Od rana zaczelismy zwiedzanie, upal jest nie do zniesienia, ale za to malo turystow, wiec lepsze fotki mozna trzasnac.
Wlasnie przygotowuja sie na przyjazd krola, wiec nawet blada trawe podlewali caly dzien. Swiatynie piekne, w szczegolnosci Angkor Thom nam sie podobal. 216 ogromnych kamiennych twarzy robi wielkie wrazenie.
Przeszkadzac poza upalem moga tylko tlumy dzieci sprzedajacych wszelkiego rodzaju buble za 1$, z drugiej strony to fascynujace ile rzeczy mozna sprzedawac za 1 dolca, miliony roznych opcji !!!!!!!!!
Plus jak mozna sie domyslic wszystko ma tu w nazwie Angkor, woda, restauracje, piwo, hotele, wszystko bazuje tu na tym kompleksie.
Wczesniej nie napisalem, ale jak jechalismy z granicy do miasta to bieda az bije po ochach, w Siem Reap przepych, piekne hotele nie widac biedy na glownych ulicach, ale poza centrum to juz po staremu, bieda straszna.
Wieczorkiem wybralismy sie jeszcze na zachod slonca, calkiem spoko wygladalo, swiatynia zachod i milion osob, tego sie nie spodziewalismy, ale ludzi bylo pelno.
cdn......